Recenzje

Psiego najlepszego – W. Bruce Cameron

Psiego najlepszego

Psiego najlepszego – wg. Lubimy Czytać jest to literatura obyczajowa, romans; w mojej opinii to bardziej książka dla dzieci. Kocham psy, święta więc świąteczna powieść z przeuroczym szczeniakiem na okładce była spełnieniem moich marzeń. Zapomniałam, że do dobrej powieści potrzeba jeszcze ciekawych bohaterów, logicznej fabuły oraz jakiejś akcji. Tutaj niestety wszystko szło nie po mojej myśli.

Wpadka za wpadką

Nie będę opisywała Wam fabuły, a raczej kilka powodów dlaczego ta książka jest dla mnie zła.
Zwykle wielkość liter, okładka oraz styl autora są ukierunkowane na potencjalny wiek odbiorcy. Tutaj przeuroczy piesek oraz duże litery sugerują, że to raczej powieść dla starszych dzieci aniżeli dla dorosłych. Dodatkowo ta książka może sprawdzić się jako lektura szkolna – jest wręcz idealna do napisania planu wydarzeń. Nie masz absolutnie żadnych problemów z określeniem scen następujących po sobie.
Postacie są płytkie i niewymagające. Skupmy się na naszym głównym bohaterze. Josh mieszka sam, nie chciał mieć nigdy psa i zostaje mu podrzucona ciężarna suczka. Chwilę później bierze jeszcze pod opiekę kilka szczeniaków. Jak na kogoś kto nie lubi psów, nie chciał ich w swoim życiu przejmuje się nimi nad wyraz (co dodatkowo sugeruję powieść dla dzieci ze szczęśliwym zakończeniem). Dodatkowo taka gromadka w takim wieku i stanie wymaga dość dużego nakładu pieniędzy, które sam ochoczo postanawia wydać.
Logika – Josh mieszkał gdzieś w małym miasteczku. Aby zadzwonić musiał wyjść z domu, pójść na koniec podwórka i dopiero się z kimś skontaktować. Za to internet zawsze działał, niezależnie czy była słoneczna pogoda czy hulał wiatr, spadł śnieg tworząc zaspy śnieżne i utrudniając wszystkim poruszanie się.
Romans – zacznijmy od tego, że ich związek był tak płytko napisany jak głęboka jest kałuża na prostej drodze. Pomijając ten fakt, wiedziałam że w którymś momencie będzie chwilowy rozpad ich związku, aby później był happy end. Obecnie pamiętam tylko tyle, że rozpadli się przez jedną rozmowę o jego byłej chyba (nie jestem pewna). Było to bardzo głupie rozstanie i po raz kolejny dorośli ludzie zamiast ze sobą porozmawiać to będą siebie unikali.

“Psiego najlepszego” jest niezwykle bajkowa, optymistyczna, prosta w przekazie i z morałem napełniającym nasze serca dobrocią i serdecznością. Dla mnie jest tutaj jednak za mało fabuły, rzeczywistych zdarzeń i prawdziwości w działaniach naszych bohaterów. Plusem było to, że w miarę szybko się ją czytało. Spod pióra tego autora przeczytam może “Był sobie pies”, a później obejrzę jego ekranizację. Resztę jego twórczości sobie odpuszczę.

Psiego najlepszego
źródło: zdjęcie własne
SHARE
RELATED POSTS
osada camilla sten recenzja
Osada – Camilla Sten – recenzja
gangsterska gra - dominika smoleń
Gangsterska gra – Dominika Smoleń
Księżniczka
Księżniczka – Lucyna Olejniczak
4 komentarze
  • Bookendorfina Izabela Pycio
    8 kwietnia 2020 at 08:48

    Bardzo nie lubię, kiedy autor stawia bohaterów w sytuacji kryzysu, gdzie rozmowa staje się niemal zabroniona, a przecież to naturalny odruch, wyjaśnić wszystko, aby jak najszybciej przejść do ciepłych relacji.

  • Magdalena Senderowicz
    7 kwietnia 2020 at 08:07

    Ja to jednak jestem typowa kociara 😀 Chociaż i tak tego typu książek raczej nie czytam – niezależnie czy o psach, czy kociakach 😉

  • Irena Bujak
    7 kwietnia 2020 at 00:52

    Ooo, nigdy bym nie powiedziała, że to obyczajówka, czy też romans. Również uważam, że to książka dla dzieci. Bardzo dobra książka, jak dla mnie. 😉

  • Koralina
    6 kwietnia 2020 at 23:36

    nie przepadam za taką literaturą, chociaż wiem jaką wzbudza popularność, ja po prostu omijam ją szerokim łukiem

Leave Your Reply

*