
Powrót Bena, czyli film obejrzany w 2019 roku. Trochę późno na jego recenzję, ale pod wieloma względami jest to film wspominany przeze mnie do dziś, stąd pojawia się na blogu 🙂
Nie będę się rozpisywała długo nad tym filmem, ale polecam go obejrzeć każdemu, kto chciałby zobaczyć kawałek prawdziwego życia na ekranie.
Film ukazuje kilka dni z życia Bena (narkomana) i jego rodziny. Chłopak wraca z odwyku kilka dni przed Bożym Narodzeniem sprawiając swojej mamie dużo radości, ale również zmartwień. Jej siostra jest pełna obaw, a ojczym pozostaje nieufny. Ben przez kilka dni musi opierać się wielu pokusom, aby z powrotem nie zacząć brać narkotyków oraz nie zepsuć świąt swojej rodzinie. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem.
źródło: mat. prasowe
Dużym plusem filmu jest jego rzeczywistość, że w pewnej rodzinie święta faktycznie mogłyby tak wyglądać, a prawdopodobnie nawet gdzieś wyglądały. Mamy tutaj wiele sprzeczności z którymi rodzina musi się zmierzyć; postawienie swojego dobra nad dobrem rodziny bądź egoizm i chęć spędzenia spokojnych świąt bez wszystkich osób. Matka bardzo cieszy się z odwiedzin syna, ale jest pełna obaw czy znowu nie zacznie brać narkotyków bądź jej nie okradnie. Siostra oraz ojczym są nieufni w stosunku do chłopaka, gdzie siostra wolałaby żeby jednak go nie było bo sprowadzi na nich kłopoty. Rodzina stara się zachować pozory normalności, ale każdy z nich ma własne rozterki jak w danej sytuacji się zachować i o kogo powinni się najbardziej troszczyć.
Julia Roberts i Lucas Hedges stworzyli niesamowity duet aktorski matki i syna. Widać tutaj oddanie, rodzicielską miłość oraz troskę o własnego syna, ale również strach czy wszystko pójdzie po ich myśli czy jednak się rozsypie jak domek z kart. Prócz syna są jeszcze pozostałe dzieci, o których bezpieczeństwie musi pamiętać. Sam Lucas wcielający się w postać Bena pokazuje nam własną niepewność czy zdoła oprzeć się pokusom i nie zawieść własnej matki oraz siostry, by nie zepsuć im kolejnych świąt….
źródło: mat. prasowe źródło: mat. prasowe