Pozostałe

Najpopularniejsze sceny filmowe, w których bielizna zapadła w pamięć.

Lovita

Czy wiesz, że najpopularniejszą formą spędzania wolnego czasu jest oglądanie telewizji? Okazuje się, że uwielbiamy filmy i seriale, a niektóre hitowe produkcje zostają w naszej pamięci przez długi czas. Dzisiaj przedstawiamy te filmy, w których odegrano kultowe sceny. Te nie są jednak standardowe, bo ogromną rolę odegrała w nich bielizna. Co ciekawe, na podium nie plasują się wcale filmy z gatunku tych erotycznych. Sprawdź naszą listę filmów, w których bielizna miała ogromne znaczenie. Jesteśmy ciekawi, czy i Ty zwróciłeś na nią szczególną uwagę.

Kino z erotyką w tle z dawnych lat

Ciekawostką jest to, że sceny z roznegliżowanymi aktorami wcale nie są domeną współczesnego kina. Jeśli ktoś uważa, że bielizna ma teraz szokować i zachęcać do obejrzenia danej produkcji, jest w niemałym błędzie. Film “Małżeństwo po włosku” jest tego doskonałym przykładem. Ten powstał w 1964 roku i nie brakuje w nim scen, które rzeczywiście podnoszą ciśnienie. Słynna jest scena z Sophią Loren, która prezentuje się w całkowicie przeźroczystym komplecie seksownej bielizny. Ta z całą pewnością przełamała tabu, a “golizna” na ekranie przestała być uznawana za wulgarną. Swoją drogą, Takie komplety powinien mieć dzisiaj niejeden sklep z bielizną, na pewno taka bielizna rozeszłaby się jak “świeże bułeczki”.

“Małżeństwo po włosku” to nie jedyny film, w którym światowej klasy aktorki ukazały swoje wdzięki w seksownej bieliźnie. Kolejny tytuł, który zasługuje na uwagę, to “Piękność dnia”, który zebrał zresztą tylko pozytywne opinie. Wystąpiła w nim Catherine Deneuve, która zachwyciła wyglądem z przepięknym komplecie bielizny od Yves Sainta Laurenta. Co ważne, zaraz po wejściu tego hitu na kinowe ekrany, praktycznie każdy sklep z bielizną zapragnął mieć podobne komplety w swojej ofercie. Dzisiaj między innymi Lovita proponuje ich szeroki wybór.

Kino współczesne

Nie trzeba oglądać “50 twarzy Greya”, by móc zachwycać się zmysłową, nierzadko perwersyjną, erotyczną bielizną, jaka może stanowić doskonałą inspirację do przeżywania własnych doznań intymnych. Wystarczy przejrzeć ofertę sklepu Lovita czy innego, w którym oferowana jest bielizna. Można również obejrzeć produkcje bez podtekstu erotycznego, w których zawarto sceny rozbierane. Niektóre z nich rozpalają zmysły, inne są romantyczne, często komediowe, bo przecież bielizna nie zawsze musi kusić.

Doskonałymi przykładami scen, w których bielizna ma duże znaczenie jest chociażby “Layer Cake” ze Sienną Miller, “Lost in Translation” ze Scarlett Johansson, “Dwa dni z życia doliny” z tą samą aktorką, “We’re the Millers” z Jennifer Aniston, “Out of Sight” z Jennifer Lopez. Sceny z bielizną obejrzymy też w każdej części przygód Jamesa Bonda, ale zawsze są one idealnie subtelne. Nie zapominajmy też o “Nagim instynkcie” i Sharon Stone, z tym że w najsłynniejszej scenie, w której aktorka przekłada nogę na nogę, nie ma bielizny wcale.

Sceny z bielizną z polskiego kina

Wiemy już, że sceny, w których aktorka występuje w samej bieliźnie, od dawna nie wywołują szoku. Nadal jednak podsycają charakter danego wątku, cieszą się ogromnym zainteresowaniem, tym bardziej kiedy swoje piękne ciało pokazuje piękna, popularna i utalentowana aktorka ze sporym dorobkiem artystycznym. Pamiętajmy jednak, że nie wszystkie godzą się na takie ujęcia, natomiast większość zdaje sobie sprawę, że jest to kolejne wyzwanie zawodowe, któremu trzeba sprostać. Scen, których aktorka występuje jedynie w kusej bieliźnie czy romantycznym, koronkowym komplecie nie brakuje także w polskiej kinematografii. Można podać co najmniej kilka znamienitych tytułów, które mają doskonałe opinie i zapadły w pamięć widzów. Przypomnijmy chociażby sceny z filmów, takich jak “Samotność w sieci” z Magdaleną Cielecką, “Szamanka” z Iwoną Petry czy “Magnat” z Grażyną Szapołowską. W tych produkcjach ukazanie bielizny miało akurat podtekst erotyczny, natomiast coraz częściej sceny w bieliźnie są już powszechnym zabiegiem, który nie wywołuje szoku.

SHARE
RELATED POSTS
Iniemamocni 2 i Mammia Mia
Iniemamocni 2 i Mamma Mia, czyli wielki powrót
Twój Simon
Twój Simon – recenzja
Aquaman
Aquaman – minirecenzja

Leave Your Reply

*