Polska adaptacja włoskiego hitu „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” trafiła niedawno do kin. Jako Polacy bywamy dość wybredni i wymagający odnośnie do polskich filmów, jednak, czy w przypadku „Nieznajomych”, jest taka potrzeba?
Krótki opis fabuły, dla tych, co nie widzieli
Tomek (Tomasz Kot) i Ewa (Kasia Smutniak) przygotowali kolację dla najbliższych przyjaciół. Na kolacje została zaproszona siostra Ewy – Anna (Maja Ostaszewska) z mężem Grzegorzem (Łukasz Simlat), przyjaciel Czarek (Michał Żurawski) z nową dziewczyną Olą (Aleksandra Domańska) i Wojtek (Wojciech Żołądkowicz), który wyjątkowo pojawił się sam, mimo że miał przyprowadzić nową dziewczynę. Goście znają się wieki i lubią spędzać ze sobą czas. Aby rozerwać współbiesiadników, Ola proponuje zabawę towarzyską, gdzie każdy kładzie na stół swój telefon i na głos czyta wiadomości i na głośniku przeprowadza telefoniczne rozmowy. Pomysł nie wszystkim od razu przypadł do gustu, ale przecież przyjaciele nie mają przed sobą tajemnic.
Każdy z nas ma swoje tajemnice
Film doskonale ukazuje relacje, jakie panują w statystycznej grupce przyjaciół, która zna się od dawna. Pokazuje, jak mało o sobie wiemy i jak na pozór udane relacje, są płytkie i pozbawione akceptacji. „Nieznajomi” w łatwy i przyjemny sposób porusza trudne treści, których większość z nas nie chciałaby poruszyć. Pokazuje relacje małżeńskie między małżonkami oraz relacje przyjacielskie między mężczyznami. Jest świetną propozycją na jesienny wieczór, czy wiosenne popołudnie. Jego treści, nigdy się nie zestarzeją i pozwolą nam, choć na chwilę przyjrzeć się naszym relacjom z innymi ludźmi.