
Faworyta, czyli film nominowany do Oscara w 9 kategoriach, a uzyskał ją tylko dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Czy słusznie? Nie mnie oceniać… Dla mnie film pod względem artystycznym spełnił wszystkie oczekiwania, a nawet je przewyższył.
Faworyta
Faworyta to kawałek historii Francji przedstawionej nam w przystępny sposób. Nie będę tutaj opisywała fabuły, bo ten film powinno się po prostu obejrzeć. Gra aktorska głównych bohaterek, to w jaki sposób zostały napisane te postacie sprawiają, że do końca nie wiesz kto kim w danej chwili manipuluje. Pałeczka manipulacji, strachu, pożądania oraz władzy jest przekazywana bardzo szybko i płynnie, dzięki czemu siedzimy wbici w fotel i wyczekujemy kto teraz przejmie kontrolę nad sytuacją.
Na ekranie zostają przedstawione nam trzy silne kobiety, które same chcą rządzić i nie potrzebują do tego mężczyzn. Wystarczy im ich spryt, wdzięk oraz intrygi… w końcu w nich są najlepsze. Koniec końców każda w pewien sposób dostała to na co zasłużyła, a przynajmniej tak by się mogło wydawać.
Faworyta to moje pierwsze spotkanie z twórczością Lantimosa, podobno to jego najbardziej komercyjny produkt. Muszę przyznać, ze nie jest to kino dla każdego, gdyż jest trochę niedomówień oraz scen zagranych gestami, nie wszystko jest wprost powiedziane. Bardzo podobała mi się użycie naturalnego światła, muzyki idealnie dobranej pod sceny oraz dbałość o kostiumy. Dla osób, które lubią dyskutować o filmie będzie to z pewnością trafiony wybór.

4 komentarze
Czuję się przekonana. Chętnie obejrzę ten film, właśnie ze względu na niedopowiedzenia i grę gestem.
Wygląda bardzo inspirująco, na pewno obejrzę w wolnej chwili.
Pierwsze słyszę o tym tytule, nie wiem jak to o mnie świadczy. 😀 Ale czuję się zaciekawiona.
Gorąco polecam!